sobota, 28 grudnia 2013

Pink inside


Kiedy w pierwszej ciąży okazało się, że Mama będzie miała syna, jej pierwszą myślą było "Uff, przynajmniej unikniemy różu". Od razu jednak Mama się sama zbeształa, no bo przecież kto jak kto ale ona córce samych różowych rzeczy kupować nie będzie.

Zochacz już wielokrotnie udowodniła Mamie, że wiele rzeczy jej się w życiu tylko wydawało. Dziś oprotestowała niemalże każdy zaproponowany jej element garderoby. Odmówiła nawet założenia koszulki z pociągiem Tomkiem, która jeszcze niedawno należała do jej ulubionych. W końcu Mama powiedziała, żeby ubrała się sama.

Po pięciu minutach Zochacz pojawiła się w różowych legginsach, różowej koszulce i różowych skarpetkach. Po czym odwinęła gumkę w legginsach i oświadczyła z nieskrywaną dumą "A tu w środku nawet majtki mam różowe".

5 komentarzy:

  1. Boję się , że Calineczka za parę lat też mi różowo zacznie się ubierać, heh :D

    OdpowiedzUsuń
  2. my powoli z różu przechodzimy do fioletu - jest nadzieja:).

    OdpowiedzUsuń
  3. HAhaha ale się uśmiałam, też tak mam że wszystko wiedziałam i róż był be, ale urodził się mój osobisty Zochasz i wszystko poszło się paść, torebki na szyji, korale na ręce wózek w drugiej , pies pod pachą i idzie..... a ma dopiero 16 miesięcy! Zapraszam do mnie może też uda mi się Was rozbawić sprytnamamablog.blogspot.com szkoda że nie wiem jak dołączyć do Waszego bloga , chętnie poobserwuję poczynania waszej rodzinki ;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. toż to trauma prawie... nawet majtki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spokojnie, córka mej szwagierki majtki na rajstopy zakładała, bo były z księżniczką:D Takie cuda! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)